Standardowo zacznijmy od poznania się bliżej… Nie będzie historii języka, bo bym wszystkich zanudził, będzie po prostu krótka historia o mnie i o tym, dlaczego uparłem się na agencję językową.
Co z tym językiem?
Język to dla niektórych tylko kod, przy pomocy którego zachodzi skuteczna, lub też i nie, komunikacja. Spostrzegawczy słusznie zauważą, że przecież „kodów jest wiele”. Pewnie, że tak… na niektóre nie zwracacie już nawet uwagi, jak chociażby język ojczysty, język kodowania czy branżowy żargon.
Wszystko to język…
Tworząc Alfa Lingua, a właściwie będąc jeszcze w fazie wymyślania nazwy, która najlepiej oddawałaby charakter oferowanych usług, wiąże się moja własna historia, i bynajmniej, nie chodzi tutaj o zamiłowanie i znajomość języków obcych. Język to właściwie wszystko co nas otacza, co robimy, co mówimy, jak wyrażamy swoje myśli i potrzeby. Gdyby nie język nie powstałby ten tekst, ale pomyślmy o czymś jeszcze bardziej pospolitym jak nazwy przedmiotów martwych, z których narodziła się potrzeba wymiany handlowej, która z kolei ewoluowała w potrzebę stworzenia języka reklamy czy marketingu, by przyciągnąć potencjalnych klientów. Gdyby nie język nie bylibyśmy w stanie nadać znaczenia słowu „stół”, którego każdy z nas ma jakieś utrwalone wyobrażenie, zgodnie z tym co głosił niegdyś Hegel…
Wszystko ma swój początek
Od kilku lat zawodowo zajmuję się językami. Zaczynałem jako lektor języka niemieckiego i angielskiego, później szkoliłem całe działy jak sprzedawać czy skuteczniej komunikować się w biznesie, w różnych językach, również po polsku. Jakieś 1,5 roku temu zacząłem swoją przygodę z copywritingiem oraz doradzaniem firmom. Zacząłem od audytowania treści na stronach oraz na różnych kanałach służących do komunikacji. Doszedłem do wniosku, że niezależnie od branży w której działa dana firma, treści są monotonne, a sposób opowiadania o marce powielany i mocno oklepany. Wszystkie moje spostrzeżenia sprowadzały się do problemu używanego języka, któremu również często brakowało jakości, przejrzystości i skuteczności…
Lingwistyczny bełkot… wybaczcie
… i tak powstała Alfa Lingua, alfa i omega języków, wszystko o i dla języków. Z doświadczenia wiem, że od języka zależy naprawdę wiele. Każdy z nas posługuje się unikalnym kodem do komunikacji, który nosi nazwę idiolektu. Dla niewtajemniczonych to po prostu mój własny język, sposób budowania zdań, wypowiedzi czy zasób słownictwa. Wiele idiolektów łączą się w socjolekt, którym posługują się dane grupy ludzi, w tym również wiekowe oraz większe, bądź mniejsze społeczności.
Potrzeba matką wynalazku
W pracy mówimy językiem typowym dla branży, w której pracujemy. W telewizji, internecie czy na portalach społecznościowych znowu przełączamy kod i używamy zupełnie innego języka. A i warto pamiętać o dyskursie, chociażby politycznym, który definiuje rzeczywistość o danym czasie i miejscu. To taki język, który właściwie narzuca typową narrację tu i teraz. Można się w tym pogubić prawda? Jedno jest pewne. Niezależnie ile języków znacie, a wychodzi na to, że znacie ich sporo, w CV ograniczacie się do: angielski advanced, niemiecki fortgeschritten, francuski avancé… a przecież znajomość żargonu IT, growth-marketingu, czy to jak między sobą rozmawiają lekarze to oddzielne języki…
Witamy w przyszłości języków
Dzielnie wytrwaliście do końca, za co Wam bardzo dziękuję. Alfa Lingua to absolutna nowość. Idziemy w świat obwieszczając wszem i wobec, że jesteśmy agencją językową. Zgodnie z tym co podobno twierdzą ludzie, którzy odnieśli sukces: „Kreuj trendy oraz nisze i nimi podążaj…” Nie chciałem być gorszy i stworzyłem swoją niszę, nastawioną na skuteczną komunikację, której podstawą jest znajomość języków od podszewki.
Co Wy na to? Zacznijmy zmieniać świat od tego co i jak to mówimy.
Tomasz Bill
Założyciel i CEO Alfa Lingua